Najnowsze komentarze
Tyle fajnych miejsc, tak mało czas...
Dkładnie-zamek piekny,mieszkam 15 ...
@zaskoczony Machłem się o jedno z...
Jary50cc, to ty modelem motocykla ...
No to nie tylko mnie wiosna zaskoc...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

03.08.2012 13:18

Pierwszy lot w mrok...

Cienias ze mnie, cienias okropny, bo do tej pory nie jeździłam po zmroku. Nigdy sama, a tymbardziej z kimś jeszcze. A tu kolega męża dzwoni, czy mam ochotę na przejażdżkę, bo jest jeszcze chwila do zachodu słońca, więc można by wykręcić szybką trasę wokoło Jeziora Dobczyckiego. 15 minut, ciuchy założone, GS czeka, kolega też.

Wyjechaliśmy i było jeszcze całkiem znośnie, choć słońce dawno skryło się za horyzontem, delikatnie różowiąc pojedyncze chmury. Ciepło, ale na szczęście już nie gorąco, więc powietrze wpadające do kasku było bardzo przyjemne.

Jako, że trasa miała być jakaś inna od tej, którą znam, nakazano mi jechać z tyłu. I znowu babo kogoś gonisz! Pierwszy mocny zakręt, a ja już rzucam mięsem w kasku, bo zamiast się pochylać to walczę z kierownicą! Dziwne, bo jak jadę sama, nie mam takich problemów... Gdzieś w oddali widać światła samochodów, droga powoli pustoszeje, atmosfera jest taka gęsta.

Odwracam głowę w prawo, widzę panoramę Beskidu, nad nią rozmyty obłok, z którego wyłania się księżyc w pełni... Widok cudowny - szkoda, że nie możemy się zatrzymać, lecimy przed siebie.

Gdzieś za Dobczycami w stronę Kornatki musieli robić kanalizację, bo jezdnia rozpruta na pół pięknym uskokiem... Nie włączyłam drogowych, żeby kumpla nie razić, więc na ile mi moje światło pozwala - tyle widzę. Prędkość niewielka, jakieś 70 km/h i wpadłam w ten uskok, przednie koło chciało prawą stroną, tylne lewą... Ciepło mi się zrobiło, aż w samiuśkie końce palców u stóp.

Kobieto - wolniej! Tak mi podpowiadał rozum, ale dłoń na manetce nie chciała słuchać. Nagle skręcamy gdzieś w prawo, gdzie droga już mi całkowicie obca. Znikają domy, znikają uliczne latarnie, pojawiła się totalna ciemność. Widzę, że kolega oświetla sobie drogę "długimi", więc wypatruję w jego snopie światła zagrożeń.

Lewy łuk, prawy, wspinamy sie pod górę, po prawej zamajaczyły światła tamy w Dobczycach, po drugiej stronie jeziora... Zapatrzyłam się znowu na ten widok, przede mną ściana ciemności. Kolega odjechał mi trochę, nie widze go, "długie" i prawy zakręt. Przyłożyłam się do niego, tuż przy moim barku ściana drzew i krzaków, a przede mną prawie namacalna ciemność... Cholera, jakie to jest uczucie... Mam wrażenie, że GS sam wie gdzie chce jechać i niesie mnie naprzeciw czemuś, co ma sprawić, że szczęście i frajda już mnie nie opuszczą... A ja mam tylko siedzieć i wzrokiem decydować, gdzie to szczęście jest. Specjalnie nie starałam się dogonić kumpla, chciałam przez chwilę czuć, że poza mną nie ma tu teraz już nikogo...

Znów w oddali stoi jakaś pojedyncza latarnia, oznaka cywilizacji, jakas mała wioseczka, jedna, druga i już jesteśmy na drodze, którą znam. Skończył się świat nierealny i taki na chwilę mój, znów gdzieś jadą auta. Podjazd z Myślenic, mijami "misiaczków" i już jedziemy do domu...

Muszę to powtórzyć, świat nocą, na motocyklu jest taki inny, nowy, nawet codzienna droga ma inny kształt. Powietrze pachnie inaczej, pachnie tajemnicą, mocą, emocjami... A wszystko doprawione odrobiną groźby - nie uważasz, nie skupiasz się, pożałujesz.

Komentarze : 5
2012-08-05 15:38:48 senekkorzenna

Miło się czyta a i znam te okolice tak że wiem jakie niespodzianki mogą czyhać na miłośników dwóch kółek z silnikiem w tamtych okolicach.

2012-08-03 22:38:46 przypadkowy_motocyklista

Nocką fajnie i pusto, tyle, że zimno jak cholera i strach jechać szybciej, żeby jakiegoś świstaka nie rozpieprzyć.

2012-08-03 16:38:01 sniadanie

Słyszałem ostatnio opowieść o znajomym motocykliście, który bardzo dużo podróżuje po Europie i jeździ wyłącznie nocą bardzo sobie chwaląc doznania. W sumie to niezła idea. Pustka nocy, zjazd, sen, zwiedzanie i dalej.

2012-08-03 14:50:33 sting126

Ja przed pierwszą jazdą w mroku też miałem lekkiego stracha. Teraz już jest lepiej :) nie zmienia to jednak faktu, że widoczność jadąc na moto jest sporo gorsza i trzeba jechać ostrożnie...

2012-08-03 13:37:10 dominiks1980

O tak, taka jazda nocą ma swój klimat.
Swego czasu najadłem się strachu, gdy nagle w snopie światła samochodu jadącego z naprzeciwka kilkaset metrów przede mną, zobaczyłem cienie stada jeleni przebiegających w poprzek jezdni.

  • Dodaj komentarz