16.11.2011 11:14
Tablice...
Wiem, wiem, że nudzę :-) Zamiast pisać o tym, jak mi się śmiga GSem, to ja o pierdołach... Ale od wczoraj mam takiego powera w sobie, że pewnie mogłabym sobie na rękach to moto do domu "przytachać" :-)
Siedzę ja sobie w pracy, robię co do mnie należy, pod koniec dnia wpada koleżanka z fakturami, nie specjalnie się ucieszyłam, bo to już trzeci raz w tym dniu, więc odburknęłam jej, że mogłabym to przynieść jutro, bo patrzeć na to nie chcę i już nie mogę... A ona na to "Podpisuj, to Ci dam coś fajnego"... Sra ta ta ta... Pomyślałam sobie o niej - cholera, cóż ona taka interesowna się zrobiła. Podpisałam odbiór papierów, a ona mi pod nos jeszcze jedno potwierdzenie.
Serce mi się zatrzymało, mało z krzesła nie spadłam :-) Czytam: "Tablica rejestracyjna, dokumenty do rejestracji...". Moja mina musiała być nieprzeciętna w tym momencie :-)
Banan na twarzy, nie ważne, że w pracy lipa, że zmęczona jestem, że właściwie to miałam wszystkiego dość. NIEISTOTNE!
Otwieram paczkę, a tak poza papierami, piękne zdjęcie GS'a, dymek, a w nim napisane: "Ze mną poczujesz moc między nogami..." :-D Nie wiem, co na to mó mąż, ale ja byłam zachwycona inwencją twórczą kolegi motocyklisty, który mi to wszystko ogarnia na miejscu :-)
A dziś mam już nową tablicę, dowód rejestracyjny, brak ubezpieczenia i oczywiście znów ubyło kasy z portfela :-) Nic to...
Uczucie, że spełnia się swoje marzenie, że wcześniej założony plan działania wypełnia się zrealizowanymi rzeczami jest.... jest... "nie-do-podjebania" :-) Przepraszam za wulgaryzm oczywiście! :-)
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (8)
- Nauka jazdy (8)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (20)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)